Bardzo realny nierealistyczny optymizm

Bardzo realny nierealistyczny optymizm

Bardzo realny ‘nierealistyczny optymizm’

Jestem chory, ale ufam, że wyzdrowieję, bo przecież przestrzegam zaleceń i mam fachową pomocą. Optymistyczne przekonania motywują nas do działania, a w pewnych sytuacjach mogą odegrać rolę samospełniającego się proroctwa. Czy zawsze z pozytywnym efektem?

 

Sytuacja A.

Jesienne, deszczowe popołudnie. Na ulicach wzmożony ruch. Kierowcy spóźnieni i poirytowani – deszcz powoduje spowolnienie. Niekorzystna aura wpływa też na samopoczucie. Ktoś nagle hamuje zauważając w ostatniej chwili człowieka wkraczającego na pasy. Ciemna kurtka o zmroku niestety poprawia widoczności pieszego. Jadący z tyłu kierowca również hamuje, jednak trzeci w kolejności nie ma już tyle szczęścia. Mokra nawierzchnia, opadające wprost na nią liście, odrobinę za duża prędkość jak na tę aurę, no i ten biometr – oczywiście, jakże niekorzystny. Trrrach! Bum! Dzwon!

Znajoma sytuacja? Co wtedy robimy?

- Na chwilę zdejmujemy nogę z gazu.

albo

- Myślimy sobie: Co za idiota? Ja bym tak nie zrobił, jak można być tak nieprzewidywalnym?! Mnie by się to nie przydarzyło. Pewnie baba jechała tym autem i jeszcze poprawiała sobie makijaż…

Bycie świadkiem takiego zdarzenia jak kolizja na chwilę zaburza nasze poczucie bezpieczeństwa, dlatego chcemy jak najszybciej je przywrócić. Uruchamiamy więc różne mechanizmy, gdzie jednym z nich jest tzw. nierealistyczny optymizm.

 

Sytuacja B.

Duża firma produkcyjna, zakład położony jest na wielu hektarach. Pracownicy poruszają się po wyznaczonych ciągach komunikacyjnych, choć nawierzchnia ścieżek nie jest w idealnym stanie. Prowadzone są systematyczne działania, aby poprawić ich stan, jednak to jest proces.

Spadł pierwszy śnieg. Pracownicy właśnie skończyli nocną zmianę. Zmęczeni i w pośpiechu udają się na parking do swoich aut. Jednemu z nich dzwoni telefon. Wyjmuje aparat z kieszeni i nagle traci równowagę. Nierówność drogi pokonuje pracownika tak szybko, że zanim zdąży zareagować leży na ziemi jak długi. Telefon szybuje w dal, a jego właściciel dopiero po chwili orientuje się, nie tylko telefon ulega niszczeniu. Otarcia na dłoniach to tylko niewielki problem w porównaniu ze skręconą kostką.

Co wtedy myślimy?

- No cóż, biedny, współczuję mu. Ale gdyby uważał to by do tego nie doszło. Mnie na pewno coś takiego by się nigdy nie zdarzyło!

I znowu włącza się mechanizm tzw. nierealistycznego optymizmu.

 

 

Czym jest nierealistyczny optymizm?

Termin ten odnosi się do odkrytego przez Weinsteina (1980) zjawiska błędnego oceniania własnej podatności na choroby. Prowadzone w późniejszym czasie badania potwierdziły powszechną tendencję do zawyżania własnych szans na wiele pozytywnie wartościowanych zdarzeń, przy jednoczesnym zaniżaniu szans w przypadku zdarzeń negatywnych (w porównaniu z szansami innych).

Dlaczego wchodzimy w tę postawę i co sprzyja powstawaniu tego zjawiska?

  • Spostrzegana kontrola – jeżeli spostrzegamy dane zdarzenie jako kontrolowalne i wiemy, co możemy w tej sytuacji zrobić, ryzyko oceniamy jako mniejsze od ryzyka niepoddającego się kontroli. Np. znam przepisy ruchu drogowego, jestem odpowiedzialnym człowiekiem; uważam na to, jak się poruszam, wiec nic złego mi się nie przydarzy.
  • Skłonność egocentryczna – przekonanie, że podejmowane przez nas działania prewencyjne i profilaktyczne są częstsze i skuteczniejsze od działań podejmowanych przez innych, narażonych na działanie podobnych zagrożeń. Np. dbam o auto, regularnie robię przeglądy, inwestuję w bezpieczne opony; stosuję obuwie antypoślizgowe, więc mnie to nie spotka.
  • Podtrzymywanie lub podnoszenie samooceny – to przekonanie, że niepowodzenia zależą od naszego stylu życia, wiedzy, samokontroli i osobowości. Poziom tych czynników oceniamy u siebie jako wyższy niż u innych. W konsekwencji uważamy, że ryzyko w jakim uczestniczymy, jest mniejsze od tego, jakie stwarzają zachowania innych osób. Np. uprawiam sport, dzięki czemu jestem sprawny fizycznie. Zachowuję należytą ostrożność i dystans, więc jestem w stanie odpowiednio wcześnie reagować na nieprzewidziane zdarzenia.
  • Stereotypowa ocena – niektóre choroby lub zdarzenia postrzegamy jako przesadne, albo poddajemy się nadmiernemu cierpieniu nie pasującemu do wyobrażeń o nich. Prawdopodobieństwo zachorowania na pewne choroby oceniamy więc jako mniejsze od prawdopodobieństwa zachorowania na nie przez innych ludzi. Np. to niemożliwe, żeby choroba podobna do grypy spowodowała u mnie uszkodzenie płuc czy konieczność użycia respiratora; co innego w przypadku osób z grupy ryzyka, palaczy czy astmatyków.
  • Strategie radzenia sobie – zaprzeczanie stanowi reakcję obronną redukującą poziom przeżywanego lęku w warunkach dużego stresu czy wręcz zagrożenia. Jeżeli mamy tendencję do redukcji wielkości przeżywanego lęku za pomocą „uników” to oceniamy ryzyko jako mniejsze w porównaniu z osobą nastawioną na rozwiązanie problemu czy poszukiwanie wsparcia. Nasz komentarz to np.: przecież nic takiego się nie stało, to tylko drobne uszkodzenie auta, skręcona kostka to przecież nie problem – zaraz się zagoi.
  • Brak doświadczenia – osobiste doświadczenie sytuacji zagrożenia oraz jego skutków powoduje, że ocena tego zagrożenia jest wyższa od tej, która wydana jest na podstawie skutków wyobrażonych lub zasłyszanych. Jeżeli czegoś nie przeżyliśmy osobiście mamy więc tendencję do bagatelizowania zagrożenia. Np. przecież nikomu nic poważnego się nie stało.

 

Nierealistyczny optymizm jest dość powszechnym zjawiskiem. W pewnych sytuacjach bywa nawet bardzo pomocny, bo myśląc o przyszłości liczymy na szczęście i nie wierzymy w tzw. pecha. Jednak znacznie częściej nierealistyczny optymizm skutkuje podejmowaniem błędnych decyzji i w efekcie negatywnymi konsekwencjami. Przekonanie, że nigdy nie zachoruję, bo po prostu z reguły nie choruję, może skłaniać do ryzyka zachorowania. Zaś przeświadczenie, że jestem świetnym kierowcą może z kolei uśpić naszą czujność na drodze i zachęcić do ryzykownej jazdy, a w konsekwencji – doprowadzić do wypadku.

Warto pamiętać, że zachowywanie optymizmu jest dobrym i ważnym sposobem podejścia do życia. Jeśli jednak przyjmuje formę mechanizmu nierealistycznego optymizmu – uważajmy. Dzwon na drodze lub skręcona kostka na oblodzonej ścieżce to zdarzenia niezarezerwowane dla konkretnej grupy osób, mogą dotknąć każdego, także najbardziej optymistycznego z nierealistycznie optymistycznych.

 

 

Literatura:

Weinstein, N.D. (1980). Unrealistic optimism about future life events. Journal of Personality and Social Psychology, 39(5), 806-820.

Czapiński, J. (1998). Jakość życia Polaków w czasie zmiany systemowej. Warszawa: Instytut Studiów Społecznych UW.

Helweg-Larsen, M. (1999). (The lack of) optimistic biases in response to the 1994 Northridge earthquake: The role of personal experience. Basic and Applied Social Psychology, 21(2), 119-129.

Doliński, D., Gromski, W., Zawisza, E. (1987). Unrealistic pessimism. The Journal of Social Psychology, 127(5), 511-516.